Zwiastun Filmowy

Pojawiła się nowa zakładka z zwiastunem filmowym opowiadania. Zapraszam serdecznie do obejrzenia.
Wideo umieszczone nad rozdziałami jest tzn. Opening'iem.
W zakładce 'Bohaterowie' są dodanie nowe osoby które pojawiły się w opowiadaniu.
W Zakładce 'Fabuła' pojawił się filmik, zapraszam do obejrzenia.
Pojawiła się zakładka pt. "Sezon2" jest w niej zawarty zwiastun/opening do sezonu drugiego jaki nastąpi.
Do zakłądki "Sezon 2" doszedł opis opisujący nowy sezon!!

► New Opening for Feelings Of Despair |FOD|

piątek, 19 września 2014

Rozdział 22 Finale

                                                          Umarłeś z miłości ..

Nastał nowy dzień, promienie słoneczne oświeciły pokój. Cisza, spokój, żadnego hałasu jednak zbyt pięknie aby było prawdziwe.
- Hej Eleanor, skarbie pora wstawać - usłyszałam dany głos. Pomyślałam, że mógłby być to Stefan. Otworzyłam oczy, podnosząc głowę do góry. To co zobaczyłam potem, przeraziło mnie. Uśmiechnięta mimika Ivana dała mi do zrozumienia, że coś tu jest nie tak. Szybkim ruchem oddaliłam się od niego, na drugi bok łóżka.
- Co ty tu robisz?!- krzyknęłam zdenerwowana.
- Gdy śpisz, jesteś taka słodka, kto by pomyślał, że taki aniołek jak TY, z uśmiechem na twarzy wbił by ci nóż w plecy, jak tylko byś się odwrócił.. Poza tym .. cieszę się, że mogłem Ci służyć jako poduszka.
- Byłeś tu przez CAŁĄ noc ? - padło następne pytanie z moich ust. Ciemnowłosy tylko głęboko odetchną.
- Powiem tak: Rozmyślałem o tym co mi powiedziałaś, każde jedno słowo kalkulowałem, zajęło mi to dosyć długo.Gdy jednak miałem już wstać i udać się do 'mojego' pokoju, Ty chcąc czy nie chcąc, w tamtym czasie odwróciłaś się w moją stronę zasypiając obok mnie. Nie chciałem Cię budzić, więc zasnąłem wraz z tobą - odpowiedział i uśmiechnął się szeroko. Moja reakcja była jednoznaczna, głęboko odetchnęłam, chwytając się za czoło oraz nie dowierzając że mogłam to zrobić.
- Zapewne śniłaś o mnie, ponieważ uśmiechałaś się i śliniłaś.
- Ty się już nie odzywaj - przerwałam mu i wstałam z łóżka - Gadasz same bzdury - dodałam i udałam się do łazienki.
Po 20 minutach, oboje byliśmy gotowi i spakowani do powrotu. Ivan zasiadł na sofie w salonie, przeglądając książkę.
- Wyjedziemy o 17:30. Chciałabym połowę tego dnia spędzić jeszcze tutaj. - odparłam siadając na przeciw niego.
- Masz zamiar robić tu remont ? - zapytał nie odrywając wzroku od danej rzeczy.
- Nie mam pojęcia, a co nie podoba Ci się tutaj ? - zapytałam, jednakże nie dostałam od niego odpowiedzi. Nagle zauważyłam, że w ręku trzyma pamiętnik Ciotki Calder.
- Ej skąd to masz? - krzyknęłam wyrywając mu z ręki księgę.
- Zostawiłaś pod poduszką - odpowiedział uśmiechając się.
- Ile przeczytałeś ??
- Wystarczająco dużo - dodał śmiejąc się. Jego zielone oczy przeszywały mnie w tym czasie na wylot.
- Nic w tym śmiesznego - powiedziałam przeglądając pamiętnik. Bałam się, że mógł by przeczytać nie ten wpis co trzeba.
- Zbieraj się, wyjedziemy za półtorej godziny - wstał i udał się do kuchni.
- Czemu tak szybko ? - zapytałam z ciekawością odwracając się w jego stronę.
- Niespodzianka - odparł ciemnowłosy
- Ivan wiesz, że nie lubię zgadywanek..
Za żadne skarby nie chciał uchylić mi rąbka tajemnicy, co to ma być za niespodzianka. Po równej godzinie wyjechaliśmy z  Covington do Atlanty. Nie poszczęściło nam się, równe dwie godziny staliśmy w korku, ciągnącego się wzdłuż autostrady jaka prowadzi z tego małego miasteczka do naszych domów. Po kolejnych 20 minutach korek rozpłynął się, co umożliwiało nam dojazd do posiadłości Somerhalder'ów o godzinie 16:30. Gdybym jednak wiedziała co za plan mają bracia, nie zgodziłabym się wrócić.

xxx

Trzasnęłam drzwiami i ruszyłam ku głównego wejścia.
- Ej co tak mocno ? Uważaj na moje auto - odparł i sprawdził jego bok - Nowe i niezniszczone, jakby coś mu się stało nie wybaczyłbym..
Nie obchodził mnie samochód, chciałam zobaczyć jaką niespodziankę dla mnie przygotowali. Otworzyłam drzwi, moim oczom ukazał się salon a w nim byli dosłownie wszyscy. Młodszy z Somerhalderów, Carina Petrova, Janet Moliere, Ophelie Cartier, Mason McQueen, David Shwestter, Bill Raven, Steven Calder i Alexie Starfire.
Przez głowę przeszły mi dosyć marne wizje. Ostatnio taką schadzkę miałam 4 lata temu, jak zrezygnowałam z udziału w Akcjach. Cała rzesza partii chciała mnie 'dobi'ć - w każdym tego słowa znaczeniu, ale się przeliczyli.
Za sobą usłyszałam zamykające się drzwi, odwróciłam się w stronę Ivana pytając go:
- Co tu jest grane ?
- Mamy do Ciebie sprawę, wszyscy. - odparł i przybrał poważną minę. Ruszyłam w stronę pomieszczenia, gdzie znajdowali się zebrani.
 - Słucham, jaki problem was dręczy, że muszę wam pomóc ? -zapytałam patrząc na nich z lekką pogardą.- Czego wy wszyscy potrzebujecie? Ściągnęliście mnie z daleka, by odbyć ze mną jakąś głupią pogawędkę ?? - padło następne pytanie z moich ust.
- A więc słucham Janet, co masz mi dopowiedzenia ? Albo ty Mason? - nikt jednak się nie odezwał. - A może mój drogi niby braciszek chce coś od siebie dodać? - spojrzałam na niego z nienawiścią.
- Eleanor, wiemy jaka jesteś, ale wybaczamy Ci - usłyszałam nagle kobiecy głos.
- Droga kuzyneczka, dawno się nie widziałyśmy. Zniknęłaś zaraz po tym jak odbiłam ci Stefana. Co chcesz mi wybaczyć? Za to że miałam ochotę zabić cię w szkole? Za naszą bójkę? Może za wszystkie moje przekręty w stosunku do ciebie ? Dużo tego jest mam wymieniać ? Nie potrzebuję przebaczenia od  was. Nie czuję się winna i nie mam wyrzutów sumienia - powiedziałam rozglądając się po pomieszczeniu.
- Wiemy, przez co przeszłaś, chcemy ci tylko pomóc - dodała jedna z blondynek.
- Alexie, przyjaciółko Stefana. Jak mam Ci ufać, skoro mój chłopak wolał zostać z tobą niż pojechać ze mną do Covington ? Jaką  mam pewność że w tym czasie nie poszliście ze sobą do łóżka.?
- My po prostu chcemy byś nam zaufała i została jedną z nas. - uniósł się ciemnowłosy.
- David, przypomnij mi, kiedy ostatnio rozmawialiśmy ze sobą ? Równy miesiąc temu, nie sądzę
abyś miał tu coś do powiedzenia. - spojrzałam na niego i posłałam uśmiech.
- Mam pomysł - oznajmiłam - Niech każdy z was zajmie się sobą oraz swoją kochającą rodzinką. Nie potrzebuję przyjaciół, wszystkich tych których uważałam za nich wystawili mnie. Potrzebuję tylko jednej osoby z tego grona - ruszyłam w stronę głównych drzwi. - Tą osoba jest Stefan Somerhalder. Na nikim innym mi nie zależy - dodałam i ruszyłam w stronę wyjścia.
- Nie możesz - usłyszałam nagle krzyk. Do drzwi podbiegł David blokując przejście.
- Nie mogę ? - zapytałam i spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem. Odwróciłam się w stronę grupy.
- Ktoś jeszcze mi zabroni wyjść z tego domu ? - spytałam zaciekawiona.
- Ja Eleanor Ci zabronię - odparł brązowowłosy. Moja mimika twarzy przybrała zaskoczenie.
- Ty Stefanie ? Wątpię w to. Umarłeś z miłości, z miłości do mnie. Zrobiłbyś wszystko dla mnie, tylko bym zmieniła się w tą dobrą. Za każdym razem gdy jestem obok Ciebie, robię ci na złość. Kochanie za wszelką cenę chcesz zmienić mój charakter na milszy, a ja ci na to nie pozwalam. Z Ivanem jest odwrotnie, chce mnie 'tą złą' ale gdy jestem obok niego, staję się 'lepsza'. Przemyśl to.
Podeszłam do szafki, która stała w korytarzu. Położyłam dłoń na uchwycie i spojrzałam na chłopaka.
- Ustapisz? Jeżeli nie zabije Cię.. wspomniałam że zawszę dostaję tego czego chcę ?
Mimika twarzy Schwesttera przybrała strach.
- Nie zrobisz tego ! - wtrącił się Ivan
- Policzę do pięciu - powiedziałam nie zważając na słowa zielonookiego.
- 3..2..1.. - dodałam i wyciągnęłam kuchenny nóż, wbijając go chłopakowi, który zaraz po tym zdarzeniu upadł na podłogę. - Ivan twoja Rose też tak powinna skończyć, niestety zabrakło kilka centymetrów - krzyknęłam i wybiegłam z domu, wsiadając do auta Starszego z Somerhalderów.
 Włączyłam radio i ponownie chciałam udać się w nową trasę. Opuścić wszystko i wszystkich. Jednakże najpierw chciałam udać się do Rose z małym upominkiem.
Niestety los chciał inaczej, moje plany i zemsta musiała poczekać długie trzy miesiące, by można było ją spełnić.
Zanim zdążyłam zauważyć, na drodze pojawiła się postura, nie próbowałam nawet hamować skoro wiadome było to iż nawet jeślibym próbowała skręcić, most znajdujący się zaraz mógłby spowodować gorsze urazy. Także jedyną dobrą myślą było "Nieważne co się stanie PRZETRWASZ, jesteś w końcu Eleanor Katherine Calder"
Po tych słowach nastała tylko ciemność i ból. Nic więcej co można by było zapamiętać.