Zwiastun Filmowy

Pojawiła się nowa zakładka z zwiastunem filmowym opowiadania. Zapraszam serdecznie do obejrzenia.
Wideo umieszczone nad rozdziałami jest tzn. Opening'iem.
W zakładce 'Bohaterowie' są dodanie nowe osoby które pojawiły się w opowiadaniu.
W Zakładce 'Fabuła' pojawił się filmik, zapraszam do obejrzenia.
Pojawiła się zakładka pt. "Sezon2" jest w niej zawarty zwiastun/opening do sezonu drugiego jaki nastąpi.
Do zakłądki "Sezon 2" doszedł opis opisujący nowy sezon!!

► New Opening for Feelings Of Despair |FOD|

czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 13

                                                                    Zemsta

'W naszej szkółce poznałam przystojnego chłopaka Xawier'a. Uważam, że jest to szczęście ponieważ, sama pięć dni temu zapisałam się do szkoły w Atlancie' ~ Pamiętnik 1877
                                                                        [..]
'- Coś się stało? - zapytał nowy.
- Ja ci się przedstawiłam a ty...
- Też.. musiałaś mnie nie słuchać.. ale to nic powtórzę jeszcze raz. Jestem Xawier...'

Moja głowa wypełniła się głupimi myślami odnośnie pamiętnika. Postanowiłam jednak rozwiać moje obawy i zastąpiłam je jedynie zbiegiem okoliczności. Uśmiechnęłam się niepewnie i ruszyłam do wyznaczonej sali, która znajdowała się na 3 piętrze.
Zapukałam do klasy, by po chwili do niej wejść bez zastanowienia, tym samym ruchem przerwałam lekcje historii.
- Dzień dobry - odparłam i wzięłam głęboki oddech. - Jestem nową uczennicą Eleanor Katherine Calder, dyrektor skierował mnie do danej sali. - powiedziałam obojętnie, wodząc wzrokiem po oświetlonej klasie. W ławkach siedziało masę uczniów, bardzo przeciętnych z wyglądu. Nauczyciel był ubrany w zwykłe ciuchy ( szary T-shirt oraz wyblakłe jeansy ) Był brunetem o niebieskich oczach. Zrobił kilka kroków wstecz, zajrzał do dziennika i po chwili uniósł głowę ku górze.
- Zapraszam do ławki - odparł cichym głosem. Weszłam w głąb sali i usiadłam na wolnym miejscu..
To samo zrobił Xawier, gdy nauczyciel pozwolił na wykonanie mu danego ruchu...


                                                                          xxx
Nastała pierwsza przerwa, postanowiłam odszukać Stefana, chcąc opowiedzieć mu jak mija mi dzień w nowo poznanej szkole. Na korytarzach było masę ludzi, przywykłam do bardziej cichych i mniej zaludnionych miejsc. Postanowiłam udać się więc na zewnątrz, nagle w tym tłumie ujrzałam Somerhalder'a.
- Stefan, jak dobrze że cię znalazłam - powiedziałam, gdy znalazłam się już obok niego.
- Co się stało ? - zapytał zmartwionym głosem.
- Jakoś nie czuje się najlepiej w tym otoczeniu - odpowiedziałam i wsadziłam ręce do kieszeni - Za głośno tu, poza tym gościu od historii strasznie przynudzał - dodałam z grymasem. Jednakże brązowowłosy lekko się zaśmiał, oraz przytulił mnie.
- Wszystko będzie dobrze, to kwestia przyzwyczajenia - oznajmił i spojrzał na mnie. - Zaraz zaraz.. miałaś teraz historię ? - zapytał zaciekawiony. Ja jedynie przytaknęłam na potwierdzenie.
- Czy ty nie powinnaś być w pierwszej klasie ? - padło następne pytanie.
- A nie jestem ? - zapytałam głupio, wiedząc jaka jest prawda.
- Pan Soffer uczy jako jedyny historii, a dany przedmiot miała właśnie klasa 2D... - uśmiechną się pod nosem, nie kończąc danego zdania. Nie rozumiałam zbytnio o co mu chodzi. Nagle naszą rozmowę przerwał dzwonek. Stefan zbliżył się do mnie i szepną do ucha.
-  Do zobaczenia na hiszpańskim - i odszedł.


                                                                           xxx
Dzień w szkole miną strasznie męcząco, jedynym fajnym momentem jaki mnie spotkał to fakt, że języki obce dziele z klasą 2A czyli ze Stefanem. Powolnym ruchem podeszłam pod główne drzwi, ciągnąc za sobą po ziemi torebę. Uchyliłam lekko drzwi i usłyszałam sprzeczkę między Ivanem a Stefanem.

"Ivan: Nic o niej nie wiemy, powinniśmy poszukać kim była przed przyjazdem do Atlanty. Zakochałeś się w niej, bez opamiętania Stefan tak nie można. 
Stefan: Boli cię to, że dobrze się z nią dogaduje. Ivan ty nigdy nie dajesz za wygraną, gdy nic nie idzie po twojej myśli szukasz drugiego dna w danej sytuacji. Teraz zacząłeś wymyślać, że nic o niej nie wiemy, ale z pewnością gdyby zwróciła na ciebie swoją uwagę, cieszyłbyś się jak małe dziecko. Poza tym zawsze przebierałaś w dużej ilości kobiet, a teraz mi mówisz że tak nie można?! Sam przyprowadzałaś kobiety do domu i się nimi zabawiałeś..
Ja przynajmniej staram się nie oszukiwać Cariny, mam zamiar powiedzieć jej w najbliższym czasie, że nic do niej nie czuje. 
Ivan: Stefan nie gadaj głupot, ja mam tylko Rose, a ty jak na przyzwoitego gościa powinieneś zająć się Cariną i już nie gadać bzdur. 
Stefan: Przed chwilą ci przecież powiedziałam, że z Cariną to K-O-N-I-E-C. 
Ivan: Eleanor wywiera na tobie zły wpływ, muszę poszukać kim była zani..
Stefan: Przestań !.
Ivan: Stefan zrozum, pytałem już policji, w żadnej bazie nie ma karty na temat Eleanor Katherine Calder. Nie istnieje taka osoba 
Stefan: Czepiasz się jej bo.."

Postanowiłam przerwać głupią sprzeczkę na temat mojej osoby. Jeżeli Ivan pragnie szperać w moich dokumentach, proszę bardzo ale wątpię by je kiedykolwiek znalazł...
Weszłam do domu trzaskając drzwiami, odłożyłam kurtkę i torbę w korytarzu obok małej szafki.
- Dzień dobry Stefan.. Ivan - odpowiedziałam z złością w głosie. - Muszę z tobą porozmawiać, nie uczynisz ze mnie osoby pełnej współczucia dla innych, albo przestaniesz próbować mnie zmieniać, albo nie zbliżaj się do mnie. Powtórzę jeszcze raz, nie potrzebuje litości ani żadnej zmiany na 'lepsze' - odparłam spoglądając na brązowowłosego.
Ivan uśmiechną się z mimiką twarzy osoby przegranej. Przed chwilą wytkną Stefanowi, że zmieniam go na gorze, jednakże pokazałam mu że się myli. Mimo, że Ivan to starszy pan Somerhalder, nie błyska inteligencją.
Puściłam oczko Stefanowi, gdy ciemnowłosy mężczyzna opuścił głowę i wyszłam z salonu kierując się w stronę pokoju należącego do młodszego z braci.
Długo nie czekałam, po chwili uchyliły się drzwi a w progu staną Stefan.
- Wystraszyłeś się ? - zaśmiałam się lekko widząc jego mimikę twarzy.
- Nie strasz mnie nigdy więcej, jak w ogóle wpadłaś na taki pomysł ? - zapytał z niedowierzaniem.
- Podsłuchałam waszą rozmowę na temat mojej skromnej osoby, ty mnie broniłeś, więc ja postanowiłam się odwdzięczyć. Jestem niezastąpiona, czyż nie prawda ? - zapytałam uśmiechając się.


                                                               xxx
Leżałam na łóżku u Stefana czytając z zapałem znaleziony pamiętnik. Mężczyzna zaś siedział przy biurku i odrabiał zadanie. Ivan postanowił urządzić sobie imprezę z alkoholem a Cariny wciąż nie było.

17.06.1877
'' Po mimo Xawier'a, mam dwóch innych przyjaciół na których mi zależy. Pragnę by byli szczęśliwi, i cieszyli się życiem.
Drogi pamiętniku za dwa dni organizowane jest "wielkie ognisko", idę na nie wraz z Xawier'em, pełna nadziei że coś między nam zaiskrzy. Cieszę się, że go spotkałam. 
                                                                    [...]
19.06.1877
Ognisko zapowiadało się dobrze, jednakże Xawier po godzinie nie zwracał już na mnie uwagi, był skupiony na innych dziewczynach ,które się do niego kleiły. Nie odstępował je na krok. Postanowiłam odpuścić go sobie, zaczęłam bawić i tańczyć oraz śpiewać z przyjaciółmi. Po upływie następnej godziny, podszedł do mnie i zapytał czy poświęcę mu chwilę. Zgodziłam się, jednak pożałowałam tego. Teraz to on nie chciał, się ode mnie odkleić, nie odstępował mnie nawet na jeden centymetr. Pragnęłam w tamtej chwili by, ktoś mnie od niego 'uwolnił'.. i tak się stało. Był to mój znajomy, który w przyszłości stał się dla mnie najważniejszą osobą na świecie...

  - Rozumiesz coś z tego ? - zapytałam, gdy skończyłam czytać na głos dany wpis. Stefan przecząco poruszał głową, by następnie wlepić swój wzrok w książkę. Nagle drzwi do pokoju uchyliły się, w progu stanęła lekko zdezorientowana Carina.
- Eleanor, co ty tutaj robisz? To pokój Stefana - oznajmiła już z gniewem.
- Czytam jakbyś nie widziała, chyba Ci to nie przeszkadza, że przebywam sam na sam ze Stefanem?!- zapytałam, nie obchodziło mnie co odpowie, jakbym mogła pozbyłabym się jej raz na zawsze, jednak przystanęłam na propozycji brązowowłosego "Powoli a do celu"


                                                                xxx
-[12.09.2014]-[ Szkolny korytarz]

Ten dzień, nie należał do udanych. Wszystko co było możliwe, waliło się w każdy sposób. Chodząc tak po korytarzu postanowiłam usiąść na jednej z ławek i łaskawie czekać na koniec przerwy.
Nagle dosiadła się do mnie dziewczyna z blond włosami. Skarciłam ją wzrokiem, chcąc powiedzieć by mnie zostawiła ale wyprzedziła mnie danymi słowami :
- Eleanor! To ty? Dużo czasu minęło jak się ostatni raz widziałyśmy.
- Nie znam cię - oznajmiłam i skierowałam wzrok w stronę przeciwną do jej twarzy.
- To ja Janet.. z balu a dokładniej z "Miss Atlanty" - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko. Moja głowa obmyśliła już kolejny plan, jak zrujnować życie Cariny.
- Janet, nie mam teraz czasu, ale na następnej przerwie z chęcią z tobą porozmawiam, przyjdź z Cariną, na dziedziniec szkoły..
- Ok pewnie - odpowiedziała i wstała z ławki.- Do zobaczenia później.

  Lekcja geografii minęła w błyskawicznym tempie. Gdy usłyszałam zbawienny dźwięk napisałam Stefanowi, by czekał na mnie przy schodach koło głównego wejścia.
Szybkim ruchem udałam się na sam parter i wyczekiwałam na dane osoby.
- Hej, już jestem - usłyszałam dobrze znany mi głos.
- Hej słońce- bez zastanowienie pocałowałam go, chcąc 'umilić' czas czekania na Carinę. Gdy oderwałam się od jego ust, spojrzałam w zielone oczy.
- Co ty taka szczęśliwa ? - zapytał kładąc dłoń na moim policzku.
- Kocham Cię - uśmiechnęłam się i ponownie go pocałowałam. W tedy oboje usłyszeliśmy rozgniewany głos Cariny.
- Kim ty jesteś ? Zawitałaś do mojego życia i je zrujnowałaś! - Oderwaliśmy się od siebie, ale nie spojrzeliśmy w stronę z której dobiegł głos. Przybrałam mimikę strachu, chcąc powiedzieć przez to, iż nie spodziewałam się że zobaczy nas Carina. Oczywiście było to kłamstwo, sama przecież zaaranżowałam daną sytuacje. Rozległ się dźwięk dzwonka..
- Carina, to koniec. - powiedział w pewnej chwili Stefan, odwracając się w jej stronę. Rozłożył lekko ręce z bezradności.
- Załatwię to - odparłam i posłałam lekki uśmiech. Podeszłam w jej stronę i chwyciłam kuzynkę za rękę, zaciągnęłam ją na ostatnie piętro, przez całą drogę szarpała się, jednak nic jej to nie dało, postanowiłam zatrzymałam się z nią koło szafek.
- Zostaw mnie, wracaj skąd przybyłaś. Nienawidzę cię jesteś zwykłą manipulantką. Zapewne twoim rodzicom jest żal, że wychowali takiego potwora, dobrze, że cie opuścili, są nareszcie wolni.. chociaż sami nie byli do końca w porządku.
Odwróciłam się w jej stronę z uśmiechem, podeszłam powoli i złapałam ją za szyję, przybijając do szafek.
- Moich rodziców w to nie mieszaj - powiedziałam i spojrzałam na nią.
- Idź do Diabła - dodała cicho. Zaśmiałam się i popchałam ją, wylądowała na podłodze, ciężko oddychając. Odeszłam do niej na kilka kroków, zajrzałam do kantorka, który znajdował się obok nas.Wyciągnęłam z niego mały, zgrabny kij.
- Jakbym tylko mogła zabiłabym cię, jednakże jesteś mi wciąż potrzebna, a teraz przeproś moich rodziców - powiedziałam i uderzyłam ją.
- Ty tak naprawdę, nie chcesz bym przeprosiła twoją rodzinę, ty pragniesz bym zniżyła się przed tobą. Powiedz w końcu prawdę, twoją przykrywką była księga, jednakże jak została ona spalona przez Rose, nie pozostało ci nic innego jak zemsta. Żyjesz kłamstwem i zazdrością.
- Mam tylko jedną uwagę, nie wiesz co działo się ze mną przez wszystkie lata, kiedy opuściłaś  Neapol, więc się nie wtrącaj w mój plan, nie czepiaj się charakteru, ani niczego innego, wtedy może cię oszczędzę..
- Nie boje się ciebie więc, rób co chcesz, dobrze że zostałaś sama, gdybym mogła zmienić bieg wydarzeń, zapewniam cię twoi rodzice nie leżeli by w czystych i zadbanych grobach tylko ich ciała wyrzuciłabym do najgorszego z miejsc. Jesteście siebie warci.. - podniosła głos, co bardziej mnie zdenerwowało.
 Oceniała innych choć ich nie znała..
- Odezwała się panna z dobrego domu. - krzyknęłam ze złości. W tamtym momencie miałam ochotę ją zabić, jednakże nie pozwalało mi na to miejsce publiczne, jakim jest szkoła. I tak podjęłam duże ryzyko 'bawiąc' się z nią teraz.
-  Jakbyś mogła pozabijałabyś wszystkich, którzy są dla ciebie przeszkodą..
- Do tego zmierzam ! - odparłam i postanowiłam się z nią więcej nie użerać. Rzuciłam kij i zostawiłam ją samą ...





___________________________________________________________________
Od Autorki : Pojawili się nowi bohaterowie, zapraszam do zakładki : Bohaterowie: