Zwiastun Filmowy

Pojawiła się nowa zakładka z zwiastunem filmowym opowiadania. Zapraszam serdecznie do obejrzenia.
Wideo umieszczone nad rozdziałami jest tzn. Opening'iem.
W zakładce 'Bohaterowie' są dodanie nowe osoby które pojawiły się w opowiadaniu.
W Zakładce 'Fabuła' pojawił się filmik, zapraszam do obejrzenia.
Pojawiła się zakładka pt. "Sezon2" jest w niej zawarty zwiastun/opening do sezonu drugiego jaki nastąpi.
Do zakłądki "Sezon 2" doszedł opis opisujący nowy sezon!!

► New Opening for Feelings Of Despair |FOD|

piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 14

                                                                Wielki Bal

'-  Jakbyś mogła pozabijałabyś wszystkich, którzy są dla ciebie przeszkodą..
- Do tego zmierzam ! - odparłam i postanowiłam się z nią więcej nie użerać. Rzuciłam kij i zostawiłam ją samą ...'

Wróciłam późnym wieczorem, do posiadłości Somerhlader'ów. Otworzyłam niechętnie drzwi i powolnym ruchem weszłam w głąb domu. Automatycznie gdy przekroczyłam próg, Stefan podbiegł i przytulił mnie, ja jednak nie odwzajemniłam uścisku. 
- Co się stało? - zapytałam zdziwiona jego reakcją. 
- Wszystko jest prostsze - odparł i uśmiechną się. - Dopiero co zaczęłaś szkołę, a już będziesz miała możliwość pójścia na imprezę. - dodał i wziął moją torbę. Weszłam do salonu i usiadłam na jednym z foteli. 
- Jak to? - zapytałam, w duchu jednak cieszyłam się, że będę mogła się zabawić. 
- Janet Moliere organizuje bal, "Wielka impreza" , tak ją nazwała - uśmiechną się i siadł na przeciwko mnie.
- Stefan, muszę Ci coś powiedzieć - powiedziałam z lekkim drżeniem w głosie. Taki głos rzadko pojawia się u mnie.. jednak przypadki się zdarzają. Chłopak zamilkł i zaczął uważnie słuchać co mam mu do powiedzenia.
- Jak sam wiesz, w domu Rose znaleźliśmy pamiętnik Eleanor Calder, opisuje ona tam swoje życie krok po kroku. Pierwszy wpis był o tym jak poznała Xawiera, drugi zaś dotyczył "Wielkiego ogniska". W pierwszy dzień mojej szkoły poznałam chłopaka. Blondyn z kręconymi włosami oraz niebieskimi oczami, tak jak w pamiętniku nazywa się Xawier. Pomyślałam, że to tylko zbieg okoliczności jednakże teraz mówisz mi, iż Janet organizuje "Wielki Bal" myślisz, że może być to jakieś powiązanie? - zapytałam niepewnie. Chłopak jednak nic nie odpowiedział, po jego oczach można było wywnioskować, że ciągle zastanawia się nad tym co przed chwilą usłyszał.
- Musisz przeczytać następny wpis i sprawdzić czy zdarzy się coś podobnego- odparł i wstał z fotela, podszedł i złożył pocałunek na moim czole. - Wszystko będzie dobrze - dodał i uśmiechnął się, by po chwili zniknąć za ścianą.
Myśli skupiły się nad zaistniałą sytuacją, moje życie mogło stać się kopią. Chciałam, za wszelką cenę tego uniknąć, jednak bałam się otworzyć książkę na następnym wpisie...

                                                                   xxx
Obudziłam się 30 minut przed budzikiem, poranek nie zapowiadał ładnego dnia, postanowiłam więc nie iść do szkoły. Trudno było mi się z tego wywinąć Stefanowi. Tak bardzo prosił mnie bym poszła, jednakże ja postawiłam na swoim, zyskając 4 godziny dodatkowego snu.
Gdy na zegarku wybiła 11, postanowiłam wstać i przywitać dzień porannym biegiem. Związałam włosy i ubrałam się w dosyć luźne rzeczy.
- Mmm jak cicho, brak Cariny, Stefana oraz.. Co ty tu robisz?  - zapytałam z gniewem widząc przed sobą ciemnowłosego mężczyznę.
- To mój dom, chyba mogę przebywać we własnej posiadłości ?! - odpowiedział ironicznie i skarcił mnie wzrokiem - Widziałaś się dzisiaj w lustrze ?
- Hahah bardzo śmieszne, dla twojej wiadomości idę biegać. - oznajmiłam i czym prędzej wyszłam z domu.

Po godzinnym bieganiu wróciłam do moich czterech ścian, chcąc przygotować się na bal, jaki wydaje Janet. Dziwnym trafem posiadłość braci wydawała się pusta, cieszyło mnie to. Nie muszę widzieć Cariny Petrov'ej, która tylko mi zawadzała. Zaczęłam szukać w szafie, jakiś sukni na dany wieczór, jednakże nic ciekawego w niej nie znalazłam. Usiadłam na łóżku, z myślami co mogłabym na siebie włożyć. W tym momencie mój wzrok przykuł pamiętnik. Lekko wahając się, chwyciłam po daną rzecz.

20.06.1877
Wracając do do wczorajszego wieczoru. Z jednej strony mogę się cieszyć z tego, że moje życie się tak potoczyło. Xawier tylko mógł by mi zaszkodzić, tak też się stało po miesiącu naszej znajomości... Na szczęście miałam przyjaciela (najważniejszą osobę) na którego mogłam liczyć. Niestety nie zawsze, był porywczy oraz szalony, jego charakter był strasznie zmienny, ale za to go polubiłam. Jego czarne włosy, jasna karnacja i zielone oczy zwróciły moją uwagę. Z dnia na dzień darzyłam go coraz to większym uczuciem. Tak zakochałam się w nim..

Eleanor Calder 1877
Odłożyłam daną rzecz na skraju stolika, wstałam by ponownie zajrzeć do szafy, w tym samym czasie pamiętnik wylądował na ziemi. Z księgi wypadło małe oraz zniszczone zdjęcie. Podniosłam je wraz z książką i przyjrzałam się.
Fotografia przedstawiała kobietę w wielkim białym kapeluszu, ubraną najprawdopodobniej w suknie. Z tyłu zdjęcia był podpis "Eleanor Calder 1877 " z którego wynikało, że na danej fotografii znajduje się właścicielka pamiętnika.                                                              

                                    xxx


Nastał wieczór. Stefan i Ivan udali się już do posiadłości Janet Moliere oczywiście za moją prośbą, ja zostałam w domu wciąż się przygotowując. Nie chciała ich spowalniać. Po upływie jednej godziny byłam już gotowa. Wzięłam torebkę i otworzyłam drzwi.. Moim oczom ukazał się Xawier..
- Co ty tu robisz ? - zapytałam niepewnie. Ta sytuacja wyglądała jak jakaś scena z filmu, brakowało mu tylko noża i mógłby się wcielić w role mordercy.
- Chciałem Cię zabrać na bal - odpowiedział i uśmiechnął się.
- A niby skąd wiedziałeś, że mnie tu znajdziesz? - padło następne pytanie z lekką pogardą. Chłopak tylko się zaśmiał, spuszczając wzrok ku dołu.
- Chodzisz z Stefanem Somerhalder'em - odpowiedział i uniósł głowę.
- Skoro wiesz, że chodzę ze Stefanem to powinieneś wiedzieć, że wybiorę się z nim na bal a nie z tobą - skarciłam go szybko, wlepiłam swój wzrok pogardy w niego, jednak nic to nie dało.
- Byłem u Janet, widziałem braci Somerhalder'ów, nie było cię w pobliżu więc pomyślałem, że jesteś w domu. Tak też cię tutaj znalazłem - odpowiedział bez żadnego wahania się. - Jedziesz? - zapytał i wskazał ręką duże czarne auto. Skusiłabym się, gdyby nie to iż w moje ręce wpadł pamiętnik, który zawiera dosyć interesujące wpisy.
- Nie dziękuje, pojadę taksówką - odparłam i ominęłam go.
Jak powiedziałam, tak też zrobiłam, zadzwoniłam po transport i po 20 minutach znalazłam się w rezydencji Moliere.
Wystrój wnętrza był przepiękny, bardzo bogaty, a ja myślałam że to Somerhalder'owie są najbogatsi w Atlancie...
Od razu jak weszłam, podeszła do mnie kobieta i poprosiła o zdjęcie marynarki. Zrobiłam to o co kazała i ruszyłam przed siebie, szukając Stefana. Nie dane było mi zajść zbytnio daleko ponieważ za swoimi placami usłyszałam dobrze znany mi głos.
- Widzisz, teraz o wiele lepiej wyglądasz niż, z rana.
Odwróciłam się w stronę, z której dobiegł znienawidzony mi dźwięk.
- Czego chcesz?!- zapytałam lekko podirytowana, tym że to akurat ja musiałam na niego wpaść i to przy samym wejściu.
- Nic, powiedziałem Ci właśnie komplement a ty na mnie naskakujesz, dama się tak nie zachowuje - skarcił mnie i uśmiechną się.
- Szukam Stefana, widziałeś go może gdzieś ? - padło następne pytanie z moich ust.
- Tak jasne widziałem. Siedzi z Cariną na tarasie i się całują - gdy tylko usłyszałam pierwszą część zdania, nie czekałam na zakończenie. Ruszyłam przed siebie zostawiając go samego. Po godzinnym szukaniu i użeraniu się z Ivanem, który nie chciał się ode mnie odczepić, znalazłam młodszego z braci.
- Mam coś Ci ważnego do opowiedzenia - powiedziałam i spojrzałam na niego. Jego twarz przybrała zmartwienie.
- Tylko nie gadaj jakiś głupot typu " Kocham Cię" " Cieszę się, że Cię spotkałam" - wtrącił się Ivan, wymachując przy tym lampką szampana. Spojrzeliśmy oboje na niego z pod byka, chcąc dać mu do zrozumienia by przestał się nabijać. Chciałam skierować wzrok na Stefana, ale w tłumie zauważyłam Xawier'a stojącego pod oknem oraz popijającego wino.
- Stefan, czytałam dzisiaj dwa wpisy, które są bardzo podobne do siebie, chodzi w nich o pewnego ciemnowłosego mężczyznę. Pierwszy był o "Wielkim ognisku" gdzie Eleanor poznała chłopaka. Było to tak, że blondyn nie odpuszczał jej na krok, a ten tajemniczy mężczyzn pomógł jej się od niego uwolnić na tak zwanego  "obijanego" w tańcu.. Niestety nie podała imienia. Drugi wpis był też na temat jej wybawiciela, opisała w nim co stało .. - przerwałam widząc mężczyznę, który ruszył w naszą stronę. - Opowiesz to wszystko Ivanowi on też musi wiedzieć co się dzieje, coś mi się tu nie podoba Stefan.. - oznajmiłam i zostawiłam go. Podeszłam pod osobę, która jakimś trafem wywoływała u mnie strach.
- Widzę, że już odnalazłaś chłopaka.. - powiedział lekko kpiąc ze mnie.
- Xawier, mógłbyś odczepić się od Stefana. Słuchaj jeśli myślisz, że coś między nami zaiskrzy, to się mylisz. - powiedziałam, uśmiechając się złośliwie. On tylko zbliżył się do mnie i szepną do ucha.
- Twoja daleka znajoma Eleanor Calder, też opierała się mojemu pra pra pradziadkowi.. - Teraz to on uśmiechną się szyderczo i odszedł. Odprowadziłam go wzrokiem, jak znika za tłumem ludzi.
- Nie, nie ,nie!! Nie zgadzam się - usłyszałam donośny głos Ivana. Podeszłam pod dwójkę znajomych.
- Co tak głośno, przycisz się Xawier tu jest. - odparłam i spojrzałam na ciemnowłosego
- Nie bawię się w to 'kopciuszku' - odpowiedział i spojrzał na mnie ze złością. - Poza tym nie wierze w to, że czyjeś życie mogłoby zależeć od głupiego pamiętnika - dodał i upił łyk szampana.
- Jeżeli, faktycznie nic się nie zdarzy na tym balu to nie ma o czym rozmawiać, ale jakby jednak coś się wydarzyło niespodziewanego to .. - Stefan nagle urwał swoje zdanie, nie miałam pojęcia z jakiej przyczyny.
- Chcemy cię tylko ostrzec Ivan - powiedziałam i spojrzałam na mężczyznę. Nastała cisza, na schodach zjawiła się pani Moliere, tym samym rozległ się głos głównej prowadzącej.
- Zapraszam do tańca - Ludzie stanęli wokół tworząc krąg. Na środku sali znajdowały się 4 pary wśród nich byłam ja ze Stefanem, Ivan z Janet, Xawier z jakąś dziewczyną i jeszcze jedna para, której w ogóle nie znałam.
Zaczęliśmy tańczyć, wybrany przez właścicielkę taniec.
" Mogłam wcześniej powiedzieć, Stefanowi co wyczytałam w drugim wpisie " pomyślałam, patrząc się w jego oczy. Osobiście nie wierzę, w przypadki. Zawsze, jak komuś się to zdarzało wyśmiewałam daną osobę, jednakże teraz sama stałam się ofiarą tego 'zabobonu'.
Przyszedł czas na 'odbijanego' moją osobę przeją nikt inny jak Xawier.
- Ładnie dzisiaj wyglądasz, co byś powiedziała na to by nasze miejsce zajął ktoś inny ? - zapytał i uśmiechną się.
- Czemu to robisz? Tańcz tak jak należy.. - odpowiedziałam. Nie wiem jakim cudem wiedział jak postępować, wszystko było dokładnie tak jak w pamiętniku.
- Opowiem Ci pewną historyjkę, ale to trochę potrwa więc pozwól, że zabiorę Ci kilka piosenek na jej opowiadanie. - oznajmił i pociągną mnie za sobą wychodząc z danego kręgu. Zaczęliśmy tańczyć na uboczu, ściskał moje ręce niebywale mocno.
- Opowiem Ci co wiem... - zaczął wolno. - Mój dziadek Xawier Tur, pozostawił po sobie pamiętnik, dużo opisywał o swojej dziewczynie Eleanor Calder, niestety nie udało im się. Słyszałaś może o takim stwierdzeniu jak " Historia lubi się powtarzać"? W tym pamiętniku mam wszystko dobrze i dokładnie opisane, co mam robić. Jesteśmy następcami ich miłości.. 
- Nie rozumiem Cię .. chcesz by twoje życie było kopią twojego dziadka ? - zapytałam zaciekawiona.
- Nie tylko moje życie, twoje także będzie kopią. Poczytaj wpisy, opowiadają twoje przyszłe życie... Eleanor Calder zraniła mojego dziadka bardzo mocno, zrujnowała jego całe życie. A on tak mocno ją kochał.. może powinniśmy to naprawić i żyć razem ze sobą w zgodzie i miłości?
- W twoich snach.. nie znasz mnie i nie wiesz do czego jestem zdolna - powiedziałam i uśmiechnęłam się złośliwie.
- Kochanie nie boje się ciebie..może to głupie ale nie dam ci odejść, poza tym słyszałem, że ukochana mojego dziadka zabrała mu ważną rzecz. Chce ją odzyskać. - oznajmił. - Wiem, że ty też masz pamiętnik należący do twojej dawnej ciotki. Dzisiaj na dodatek czytałaś wpis o mężczyźnie, który 'ukradł' serce Eleanor. Nie jaki Filip Conor. Zakochała się w nim po uszy, ponieważ uwolnił ją od mojego dziadka. Kobieta zmienną jest, raz kocha jednego a raz drugiego...
- Dobra koniec tych bajeczek - odparł Ivan, który jakimś trafem znalazł się obok. - Liczę do trzech, puścisz ją albo poczujesz moją pięść na twojej buźce .... trzy - krzyknął i uderzył go, powodując przy tym ciekawość ludzi. Blondyn opadł na ziemie trzymając się rękoma za twarz.
- Po drugie blondasku.. nie nazywaj ją nigdy więcej Kochanie.. - dodał
- Ivan co ty.. - nie dokończyłam ponieważ chwycił mnie za rękę i zaciągną na drugi koniec sali. Puścił moją dłoń i ukłonił się nisko.
- Zatańczysz? Wiesz w końcu mi się należy - odparł, a na mojej twarzy zagościł uśmiech. Przytaknęłam i podałam mu rękę..
- Zgadzam się - szepną mi do ucha po chwili dane słowa..
- Na co ? - zapytałam, nie wiedząc o co mu chodzi.
- Pomogę..- dodał i uśmiechną się specyficznie. Skierowałam wzrok w stronę sali, szukając Stefana. Stał pod oknem i wzniósł toast za naszą trójkę.

" Stefan dokończę Ci teraz drugi wpis.. był o tym jak Eleanor opisywała swojego wybawcę. Posiadał on czarne włosy i białą karnację. Oczy miał zielone, był dobrze zbudowany, oraz prawie zawsze się uśmiechał. Jego charakter należał do ciężkich, był kobieciarzem, ranił serca. Miał problemy z alkoholem, zawsze postępował źle, chciał by cały świat o nim słyszał. Nie potrzebował nikogo, był twoją przeciwnością Stefan.. A kto inny jak nie Ivan ma tak odrębny charakter od twojego?. Ale obiecuję ci, zmienię losy pamiętnika.. nigdy się w nim nie zakocham. Jednakże wolałabym aby żaden z was nie wiedział o tym drugim rozdziale jaki znajduje się w księdze..
"