Zwiastun Filmowy

Pojawiła się nowa zakładka z zwiastunem filmowym opowiadania. Zapraszam serdecznie do obejrzenia.
Wideo umieszczone nad rozdziałami jest tzn. Opening'iem.
W zakładce 'Bohaterowie' są dodanie nowe osoby które pojawiły się w opowiadaniu.
W Zakładce 'Fabuła' pojawił się filmik, zapraszam do obejrzenia.
Pojawiła się zakładka pt. "Sezon2" jest w niej zawarty zwiastun/opening do sezonu drugiego jaki nastąpi.
Do zakłądki "Sezon 2" doszedł opis opisujący nowy sezon!!

► New Opening for Feelings Of Despair |FOD|

piątek, 16 maja 2014

Rozdział 6

                                                     'Romantyczny' Piknik



" - Carina, doskonale wiem o czym ona gada, ale ja mam dla ciebie coś ważniejszego do opowiedzenia. Coś co widziałem przed naszym domem.. nie spodoba ci się to. - powiedział po czym wzrok skierował na moją osobę.
- O czym ty mówisz ?? - spojrzała na niego potem zaś znowu nam mnie.
" Nie powie tego" - pomyślałam w duchu... "

Zaczęłam robić miny błagające o zachowanie ciszy z jego ust. Najwyraźniej zrozumiał bo zmienił temat. 
- Rozbiłem auto - upił łyk i odłożył szklankę na stoliku. 
- Coo ? Przecież to nie ma sensu - zmarszczyła brwi i zaczęła dumać co chcieliśmy jej powiedzieć. Odetchnęłam z ulgą jednak nie na długo. Za moimi plecami pojawił się Ivan i wyszeptał mi następujące słowa : 
- Będziesz musiała się odwdzięczyć - odparł po czym ruszył na górę. 
- Przepraszam na moment - pozostawiłam Carinę samą ze swoimi myślami i ruszyłam za nim. Weszłam do swojego pokoju i ujrzałam go leżącego na pościeli. 
- Odwdzięczyć się ? pogrzało ? nie mam zamiaru ci się za nic odwdzięczać - odparłam z gniewem. 
- Nie to nie, w takim razie idę powiedzieć Carinie co się działo przed domem - powolnym ruchem podniósł się z pozycji leżącej na siedzącą. Podbiegłam do niego i położyłam ręce na jego barkach. 
- Nie waż się !!. Dobra gadaj co chcesz w zamian ? - zapytałam nie chcąc usłyszeć odpowiedzi. Jedyną osobą która umiała sprzeciwić mi się lub sprawić bym miała pogmatwane myśli jest własnie Ivan. Zawsze to ja kierowałam ludźmi, ale powoli się to zmienia - pomyślałam ..nie podoba mi się to. Mogło wyniknąć z tego coś złego.. 
- Weźmy razem prysznic  - rzucił i uśmiechnął się. 
- Haha bardzo śmieszne - dodałam. - Może od razu zaprosimy Stefana i Carinę ? - rzuciłam chamsko i spojrzałam na niego z gniewem w oczach.
- Ja to zaprosiłbym Rose.. - oznajmił. Podniosłam rękę chcąc go spoliczkować, ale w ostatnim momencie opanowałam się. Odetchnęłam głęboko i wyszłam z pomieszczenia.
Zamknęłam drzwi i osunęłam się po nich siadając na podłodze.
- Co za... -  W myślach miałam masę przekleństw na jego osobę. Z każdym wykonanym ruchem i oddechem nienawidziłam go coraz bardziej. Najlepiej byłoby się go pozbyć, wtedy miałabym święty spokój.
Nagle na końcu korytarza ujrzałam Stefana, podszedł w moją stronę i  spojrzał na mnie.
- Co robisz ? - jego wzrok przepełniał się niezrozumieniem. Wstałam z podłogi i spojrzałam na niego.
- Jaa.. jakby Ci to wytłumaczyć .. - zaczęłam przebierać w słowach. Nie mogłabym powiedzieć mu że jest u mnie Ivan, który chce mnie szantażować za to że widział jak przytulaliśmy się.
- Odpocznij, jutro piknik, z okazji rodziny Somerhalder'ów - oznajmił, poklepał mnie po ramieniu i odszedł.
Weszłam do pokoju już z opanowanymi nerwami.
- Wyłaź mi stąd ! - powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Może powiesz to bardziej "przyjaźniej" - oznajmił i chwycił drugą poduszkę w ręce, tuląc się do niej.  Uśmiechnęłam się pokazując przy tym zęby.
- Proszę wyjdź z tego pokoju - odparłam.
- Ale czemu? To mój dom, więc mogę robić co chcę..
- Ale ja za to chciałabym się położyć i odpocząć - wymyśliłam na poczekaniu. On tylko poklepał miejsce po drugiej stronie łóżka.
- Jesteś niemożliwy. Odparłam i położyłam się zakrywając pościelą. Miałam nadzieje że opuści pokój widząc że 'zasnęłam'.

Nastał nowy dzień, dźwięk budzika sprawił że otworzyłam oczy i nabrałam sił do realizowania swojego planu.
- Dzień dobry - te oto słowa sprawiły że automatycznie wstałam z łóżka, krzycząc przy tym.
- Ivan - wysyczałam przez zaciśnięte zęby, widząc sylwetkę mężczyzny.
- Nie bój się mnie..poza tym przygotuj się na piknik, który nasza rodzina organizuje od wielu lat, Stefan ci wczoraj zapewne przekazał tą wiadomość - oznajmił i wstał z łóżka udając się ku wyjścia. Otworzył drzwi i znikną na moment z moich oczu, jednak po chwili lekko uchylił owe wejście.
- Dziękuje za cudowną noc ..- mrukną, a ja w tym czasie chwyciłam za poduszkę i rzuciłam w jego stronę.
Czemu on taki jest. Nieprzewidywalny pewny siebie i cwany. Nie może mieć takiego charakteru, to mi przeszkadza.

                                                            -[.2h później.]-


Ubrałam się w niebieską bokserkę oraz czarne spodnie. Jak zawsze pokręciłam włosy i nałożyłam make up.
Przyglądałam się w lustrze, pełna wysokiej samooceny
 Jednak po chwili zauważyłam w odbiciu mojego "przyjaciela" Automatycznie moja twarz zmieniła mimikę.
- Czego dusza pragnie ? - zapytałam
- Przygotowujesz się już z 2 godziny, czas nagli - oznajmił ciemnowłosy mężczyzna. Bez słowa opuściłam pomieszczenie i udałam się do salonu w którym siedział  Stefan i Carina.
- Nareszcie gotowa - wysyczała kuzynka i ruszyła do głównych drzwi. - Twoja torba jest na sofie - dodała i wyszła. chwyciłam daną rzecz i udałam się za nią. Ruszyliśmy na tył posiadłości by potem iść przez dróżkę prowadząca do lasu. Droga nie miała końca. Po godzinnej wędrówce ujrzeliśmy wolne pole i rzeczkę przepływającą obok niego. Rozłożyliśmy koc i zaczęliśmy piknik.
- A wasza rodzina gdzie się zapodziała ? - zapytałam łapiąc za ciastko.
- Naszej rodziny nie ma, z rodu Somerhalder'ów zostaliśmy tylko my. Nasz ojciec zginą w wypadku a matka została zamordowana w pobliskim lesie - oznajmił Stefan.
- Co roku przychodzimy tutaj i urządzamy piknik, tak jak robiliśmy to kiedyś z rodzicami - dodał Ivan.
- Zostaliście sami, podobnie jak ja - odparłam i upiłam łyk herbaty. - Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym 9 lat temu, było to w piękną gwieździstą noc. Od tamtej pory chcąc czy nie chcąc musiałam wychowywać się sama - powiedziałam i spojrzałam na nich. Atmosfera stała się nieco niemiła, ale po godzinie wszystko się unormowało, zaczęliśmy świętować i śpiewać. Jak byśmy znali się od dziecka, czułam się jak gdybym była w otoczeniu przyjaciół. Niestety było to złudzenie, do swojego serca nigdy nie wpuszczam głębszego uczucia od gniewu.
Gdy zbliżał się półmrok wraz z Ivanem postanowiliśmy pójść po drewno do lasu.
- Myślałam że będzie to rodzinny piknik liczący z ponad 20 osób, niestety nie wiedziałam, że historia waszej rodziny jest taka smutna.. - przerwałam cisze między nami.
- To było dawno, nie trzeba ponownie 'ruszać' tego tematu, poza tym ty też masz podobną sytuacje. - oznajmił. - Jesteśmy tacy sami - dodał
- Nie.. nie jesteśmy - odparłam i stanęłam w miejscu. - Ivan nigdy nie byliśmy tacy sami i nie będziemy - odpowiedziałam.
- Mamy podobne charaktery ..
- Charakter to nie wszystko - przerwałam mu. - Ty nie jesteś taki podły jak ja - ruszyłam przed siebie, nie patrząc się już w jego stronę. Nagle zatrzymałam się widząc, że ktoś zastąpił mi drogę. Podniosłam głowę do góry i ujrzałam ją...
- Rose - mruknęłam pod nosem.
- Tego szukasz ? Księga rodziny Calder - wypowiedziała trzymając w ręku daną rzecz.
- Po pierwsze kto normalny chodzi po lesie z książką i to nocą ? - zapytałam. - Po drugie oddaj mi ją - dokończyłam i wyciągnęłam rękę w jej stronę.
- Czego miałabym cię słuchać ? Ja też o coś poprosiłam ale nie spełniłaś tego. Miałaś się trzymać z dala od Ivana. Pamiętaj gdzie Ivan tam i ja. A teraz zapłata za to, że nie dotrzymałaś obietnicy - zrobiła kilka kroków w tył i rzuciła książkę na trawę. Chciałam ruszyć ku księdze ale uprzedziła mnie tymi słowami
- Nie radziłabym...
 - Bo co mi zrobisz ? - Zdenerwowana spojrzałam na nią i bez większego wahania  udałam się w stronę rzeczy. Gdy tylko zrobiłam jeden krok, ujrzałam jak Rose upuszcza coś z ręki...A księga zaczyna płonąć...
W środku lasu rozniosło się potężne światło, dające rozjaśnienie ponurej nocy. Mój wzrok obserwował jak jedyna pamiątka po rodzicach staje się nieważna, a sens mojej przeprowadzki znika..Mój ojciec i matka zginęli w piękną gwieździstą noc, tak też  księga ma swój koniec nad ciemną porą.
Teraz została tylko pustka i gniew jednakże czas zemsty się zbliża nieubłaganie...



_________________________________________________________
Od Autorki : 
+ Rose jest już dodana w zakładki "Bohaterowie"
+ Mam nadzieje że się spodobało i proszę o komentarze.
- Przepraszam za poprzedni nieudany wpis.
W NAJBLIŻSZY WTOREK NIE POJAWI SIĘ ROZDZIAŁ 7 Z POWODU WYJAZDU I BRAKU INTERNETU PRZEZ 3 DNI. 

Dziękuję :*