Zwiastun Filmowy

Pojawiła się nowa zakładka z zwiastunem filmowym opowiadania. Zapraszam serdecznie do obejrzenia.
Wideo umieszczone nad rozdziałami jest tzn. Opening'iem.
W zakładce 'Bohaterowie' są dodanie nowe osoby które pojawiły się w opowiadaniu.
W Zakładce 'Fabuła' pojawił się filmik, zapraszam do obejrzenia.
Pojawiła się zakładka pt. "Sezon2" jest w niej zawarty zwiastun/opening do sezonu drugiego jaki nastąpi.
Do zakłądki "Sezon 2" doszedł opis opisujący nowy sezon!!

► New Opening for Feelings Of Despair |FOD|

piątek, 23 maja 2014

Rozdział 7

                                                               Twarzą w Twarz




'' W środku lasu rozniosło się potężne światło, dające rozjaśnienie ponurej nocy. Mój wzrok obserwował jak jedyna pamiątka po rodzicach staje się nieważna, a sens mojej przeprowadzki znika..Mój ojciec i matka zginęli w piękną gwieździstą noc, tak też  księga ma swój koniec nad ciemną porą.
Teraz została tylko pustka i gniew jednakże czas zemsty się zbliża nieubłaganie... ''


-[.2 dni później.]-

Jak co dzień promienie słońca zawitały u mnie w pokoju. Wstałam z łóżka z jeszcze większą chęcią zemszczenia się na Rose. Za to co mi zrobiła, poniesie kare jakiej się nie spodziewa. Otworzyłam szafę i spojrzałam na drzwiczki. Dopisałam 'Vendetta' i spojrzałam na stos ubrań. Ubrałam kremową bokserkę i jak zwykle czarne spodnie. Dzięki naiwnym braciom Somerhalder'om mogę w spokoju znęcać się dodatkowo nad kuzynką, pozostając w ich domu.
Zeszłam po schodach na dół, na korytarzu ujrzałam Ivana i Stefana. Ich twarze wyrażały złość. Stanęli zakładając ręce na krzyż.
- Dzień dobry.. chyba dla was jednak nie jest ! Czy coś się stało ? Wyglądacie mizernie - powiedziałam i spojrzałam na nich.
- Wiemy, że straciłaś cenną dla Ciebie rzecz, ale nie musisz udawać że wszystko gra - oznajmił łagodnym głosem Stefan.
- Carina powiedziała nam że płakałaś nad tym co się stało - dodał Ivan.
- Nad czym? Aa.. Chodzi wam o księgę ?! Spokojnie przeżyje.. nie była aż taka cenna - skłamałam i uśmiechnęłam się. - Znajdę inny sposób, żeby dowiedzieć się jakiś ciekawostek o moich rodzicach - dodałam.
- Skąd masz tyle zapału w sobie ? - zapytał ciemnowłosy mężczyzna.
- Kieruje się gniewem - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się słodko. Ominęłam ich i ruszyłam do salonu. Za sobą jednak usłyszałam jeszcze kilka zdań
"- Ale ona jest sexi - odparł Ivan. 
- Nie rozpędzaj się bart.
- Wiem że to manipulantka... ale za to jaka..
- Masz rację, jest słodka. "
Wszystko nabiera coraz to większego tępa, może już za niedługo Stefan rzuci Carinę i w końcu to ona zostanie całkiem sama. Czas pokaże - pomyślałam i zawitałam do salonu. Na kanapie zastałam moją ulubienicę z książką w ręku.
- Słuchaj pomyślałam sobie, że jak od jutra masz szkołę to może spędzimy razem czas? Na przykład pójdziemy pobiegać, lub zrobimy zakupy albo pójdziemy do wschodniej części Atlanty. Wiesz nigdy tam nie byłam - zaproponowałam i spojrzałam na nią pogardliwie.
- Ten spacer .. - zaczęła mruczeć coś pod nosem - Co to za wymówka ? To nie jest propozycja z czystego serca. - odparła i przeniosła swój wzrok na mnie. Przygryzłam wargę i głośno odetchnęłam.
- Masz racje .. chce się dowiedzieć gdzie mieszka ta cała Rose.. jaka to ulica? Zapewne wiesz - powiedziałam.
- Może wiem, może nie - oznajmiła a we mnie zaczęła gotować się złość..
- To może Stefan będzie wiedział - odpowiedziałam i ruszyłam ku wyjścia. Z początku trwała cisza z jej strony, ale w ostatniej chwili zatrzymała mnie mówiąc :
- Czekaj..
- Dobry wybór kuzyneczko - pochwaliłam i usiadłam koło niej. - A więc mów mi wszystko co wiesz -  uśmiechnęłam się zwycięsko.
- Rose mieszka na ulicy Redan Rd, niestety nie wiem pod jakim numerem domu - odparła i wlepiła wzrok w książkę. Wstałam i wyszłam z salonu udając się na piętro, do pokoju Stefana. Poszperałam w jego biurku chcąc odnaleźć dokładny adres. Moją uwagę przykuł pamiętnik. Zaczęłam dumać co mogłabym z nim zrobić, jedyna myśl jaka pojawiła mi się w głowie wskazywała na to że będzie on przydatny. Wzięłam go i udałam się do moich czterech ścian. Tam też spędziłam resztę dnia.
- Pożyczyłam sobie prywatność Stefana, mam nadzieje że się nie obrazi - powiedziałam cicho pod nosem leżąc na łóżku oraz czytając z zapałem daną rzecz.
- Stefanie ależ ty jesteś romantyczny - zaśmiałam się, widząc wpis o Carinie. - Kto mądry prowadzi pamiętnik ?- spytałam sama siebie - Przecież to strata czasu..
 Zaczęłam komentować jego wpisy, raz się śmiałam a raz czytałam z zapałem. Aż nagle doszłam do treści której szukałam. Uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju oddając po drodze zabraną rzecz. Zeszłam do salonu, gdzie wszyscy byli i oznajmiłam :
- Wychodzę, muszę coś zrobić - Ich oczy skierowały się w moją stronę. Nie zrozumieli o co mi chodzi. Po mimice Ivana można było wywnioskować że nie załapał ani słowa, a za to twarz Stefana przybrała zmartwienie. Jeżeli tak bardzo przejął się moim nieszczęściem powinien mi pomóc a nie siedzieć z tą wywłoką na kanapie. Obróciłam się w stronę drzwi, nie dostając żadnej odpowiedzi, udałam się do wejścia i pociągnęłam za klamkę. Wtedy głuchą ciszę przerwał Stefan.
- Nie rób nic głupiego - czyżby się martwił ? Było to urocze, jednak wyszłam z domu nie odpowiadając mu.
Zadzwoniłam po taksówkę, gdy przyjechała kazałam kierowcy udać się na daną ulicę. Podróż trwała z 45 minut. Nie wiedziałam że Rose mieszka tak daleko od braci. Gdy taksówka zatrzymała się, wysiadłam z niej. Wschodnia część Atlanty była cała zielona, znajdowało się tu masę drzew oraz krzewów. Zupełne przeciwieństwo centralnej części.
Przed sobą miałam drobny, skromny dom. Ruszyłam ku drzwi, gdy już się przed nimi znalazłam zapukałam. Niestety nikt w tym czasie nie otworzył. Szarpałam za klamkę i tłukłam pięściami w szybę i nic z tego.
- Tak się bawisz? Nie chcesz otworzyć bo się boisz ? - krzyknęłam a zaraz po tym usłyszałam cichy głos.
- Czego chcesz ? - zapytała. Odwróciłam się w jej stronę i uśmiechnęłam.
- Czego chce ? Powinnaś dobrze wiedzieć po co tu przyszłam. Zniszczyłaś jedyną pamiątkę po moich rodzicach.. nie przypominasz sobie ? - Podeszłam do niej i spojrzałam w jej oczy. Miałam ochotę zabić ją w tym momencie. - Więc zgaduj czego chce.. - dodałam
Ona zaś wyminęła mnie i otworzyła drzwi do domu. Weszłam za nią do mieszkania. Jej pomieszczenie nie należało do przyjemnych. Na ścianie były powieszone obrazy z różnymi zdjęciami starszych osób. Tonacja ścian była ciemna a po kątach stawione były świece. Zaprowadziła mnie wąskim korytarzem do jadalni.
- Atmosfera w twoim domu jest do bani, a wystrój jeszcze gorszy - odparłam spoglądając na obrazy.
- Zemsta.. tego chcesz? - spytała i nalała wody do szklanki.
- Bingo - odparłam.
- Taka dziewczynka jak ty nie jest dla mnie zagrożeniem - odparła i pokierowała się w stronę salonu. Uśmiechnęłam się z niedowierzaniem, kręcąc przy tym sprzecznie głową, spojrzałam na jeden z blatów, podeszłam do niego i chwyciłam w dłoń daną rzecz.
- Mówisz, że nie jestem dla ciebie zagrożeniem ? - zapytałam jeszcze raz, przechodząc próg między kuchnią a salonem.
- Tak, 19 latka to dla mnie nikt inny jak dziecko, bawiące się ogniem. - dodała i odwróciła się w moją stronę. Powolnym ruchem podeszłam do niej wypowiadające te słowa :
- Może czas najwyższy byś zmieniła tok myślenia.. "Dziecko też może być zagrożeniem" - po tym zdaniu spojrzałam na nią z gniewem. Położyłam rękę na jej ramieniu
- Nie igra..- nie pozwoliłam jej dokończyć, ponieważ wbiłam jej nóż w boczną część tułowia.
- Nie igraj ze mną, jeżeli chcesz przeżyć - szepnęłam jej do ucha i wyciągnęłam zakrwawiony sztylet. Posłałam uśmiech, Rose w tym czasie złapała się za miejsce z którego dochodził ból.
- Kim ty jesteś?- zapytała ciężko oddychając
- Manipulantką, która kieruje się gniewem. Jak coś nie idzie po mojej myśli, likwiduje problem jak najszybciej. Twoim błędem było zniszczenie księgi, której bardzo potrzebowałam. Będziesz za to cierpieć - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się radośnie.
- Nie jesteś manipulantką tylko potworem. Zapamiętaj nigdy nie będę cierpieć z twojego powodu  - oznajmiła jednak w jej oczach pojawił się strach. Czyżby przejęła się moimi słowami ?
- Myślisz, że możesz mieć gorszy charakter ode mnie ? Nie znasz mnie więc nie wiesz do czego jestem zdolna.. A teraz odpocznij, trochę krwawisz - powiedziałam i wyszłam z jej domu.
Po 45 minutach wróciłam do rezydencji Somerhalder'ów. Ledwo przekroczyłam próg, a w moją stronę padły pytania od młodszego brata:
- Gdzie byłaś ? I co robiłaś ?- Carina spojrzała tylko na niego z gniewem i zazdrością. Ivan siedział na fotelu i popijał wiskhy.
- Tu i tam - odpowiedziałam niezbyt dokładnie, chcąc jak najszybciej opuścić pomieszczenie. Nagle w salonie zabrzmiał dźwięk dzwonka. Ivan pośpiesznie wyciągną komórkę i spojrzał na połączenie.
- Tak Rose, słonko co jest ? - zapytał, jednak po chwili z mimiką strachu spojrzał w moją stronę...


__________________________________________________________
Od Autorki :
Kolejny rozdział już jest. Mam nadzieje że nie jesteście zaskoczeni akcją jaka się wydarzyła xD